- autor: matek007pl, 2014-04-15 07:20
-
Sobotnie starcie z Rzemieślnikiem Kwilcz mogło potoczyć się inaczej, gdyby piłkarze Rokity pierwsi strzelili bramkę – a były ku temu dogodne okazje. W 5 minucie meczu Patryk Kowalewski był faulowany w polu karnym, jednak sędzia nie podyktował karnego.
Później sytuacji, gdzie wystarczyło dołożyć nogę, nie wykorzystał Przemek Dolaciński, następnie Patryk Kowalewski strzelił głową tylko w słupek.
Goście częstymi wypadami pod pole karne Rokity dawali znać, że nie przyjechali do Rokietnicy po remis. Do przerwy było jednak 0:0 i obie ekipy mogły jeszcze rozstrzygnąć mecz na swoją korzyść.
Kwilcz rozpoczął drugą połowę od mocnego natarcia na bramkę Rokity. Po błędzie zaskoczonych obrońców z Rokietnicy, zawodnik Rzemieślnika, który chciał strzelić przewrotką z szesnastu metrów, podał pod nogi swojego kolegi i było 1:0 dla Kwilcza. Chwilę później goście wykorzystali kolejne nieporozumienie w bloku obronnym, dzięki czemu zawodnik gości wyszedł sam na sam i pokonał Darka Borkowskiego. Swoje znakomite okazje miał również Rokita. Szczęścia zabrakło Tomkowi Kwaśnikowi, który po strzale z dwudziestu pięciu metrów trafił w poprzeczkę. Tzrecia bramka dla Kwilcza padła po strzale z kilkunastu metrów. Piłka odbiła się jeszcze od jednego z obrońców Rokity i wpadła do bramki. Swoją okazję miał również Mateusz Pikul z Rokity, który z rzutu wolnego ponownie trafił w poprzeczkę. Bramka gości była w tym meczu zaczarowana. Do końca spotkania już nic się nie zmieniło i Rokita przegrał przed własną publicznością 0:3.
Nie można odmówić zawodnikom Rokity chęci do gry, jednak w tym meczu zabrakło wyraźnie szczęścia. W następnym meczu Rokita nie może liczyć na słabszą dyspozycję rywala czy właśnie szczęście, bo czeka ich niezwykle ważny mecz o sześć punktów z Sarbią.
Wyjazd na mecz autobusem w sobotę o 14:30 spod boiska w Rokietnicy, koszt: 15 zł.
autor: Michał Piszora